Jak w końcu wziąć się za jazdę?
Trochę rant a trochę prośba o wsparcie. Sprawa wygląda tak że uczyłam się jeździć 7 lat temu. Jakoś poszło, zdałam praktykę za 3 razem. No ale jeśli chodzi o późniejszą jazdę... Było kiepsko. Jeździłam z tatą, a on jak to tata lubił krzyczeć o każdą pierdołę, którą źle zrobiłam za kółkiem, więc bardzo szybko przestałam jeździć. Teraz przeprowadziłam się z mojego małego zadupia do Wrocławia i chcę znowu się nauczyć i kupić auto. Przeczytałam tegoroczny podręcznik na prawo jazdy ale dalej się mega stresuję. Wiadomo że wykupie sobie z 10 godzin nauki jazdy, ale na samą myśl zżera mnie stres, bo nie mam doświadczenia, pewnie sporo nie umiem a Wrocław to trudne miasto 🙈 a dodatkowo nie będzie mnie chronił status "L-ki". Macie może jakieś porady dotyczące praktycznej jazdy? I jak ogarnąć stres? Na razie głównie prokrastrynuje zaklepanie jazd nie mogę się przemóc, mam poczucie że za mało jeszcze potrafię. A auto mieć chcę i muszę.