Groźby od jednego z sąsiadów (prawdopodobnie)
Witam erPolacy,
mam pewien problem i nie wiem co jeszcze mogę zrobić, a mam poczucie, że powinienem. Chyba nie zaszkodzi napisać tu postu.
Co się stało:
dziś późnym wieczorem otrzymaliśmy kolejny już list z groźbami i wyzwiskami.
Opiszę całą sytuację od początku:
18 października 2024 roku sprowadziliśmy do domu nowego pieska. Po kilku dniach znaleźliśmy pierwszy list przerzucony przez nasz płot (załączam skan).
W liście są wyzwiska skierowane personalnie do nas i polecenie "Uciszcie tego kundla..." wraz z informacją, że rzekomo "...wyje całe noce...". Byliśmy zaskoczeni, bo nasz pies nie wydał z siebie żadnego dźwięku. On nie wyje, praktycznie nie szczeka. Niemożliwe, żeby komuś przeszkadzał.
Ten list nas wystraszył, bo okazało się, że ktoś ma z nami poważny problem. List jest napisany odręcznie markerem na kartce A4 i w ewidentnym pośpiechu i wściekłości. Po tym zaczęliśmy bać się o siebie i o psa. Rozważaliśmy założenie kamerki obserwującej naszą bramę, ale niestety nie mieliśmy takiej możliwości i po czasie zrezygnowaliśmy, bo był spokój. Dzisiaj (6 lutego 2025) po powrocie do domu z dwugodzinnego treningu (około godziny 22:10-22:20) znalazłem drugi list przerzucony przez płot (załączam skan).
Tym razem już pojawiają się groźby i w naszym kierunku i w kierunku naszego psa. W obecnej sytuacji jesteśmy już przerażeni. Boimy się o siebie, o nasz dom, podwórko i psa. Pies ma zapewnione świetne warunki. Bardzo o niego dbamy.
Nie wiemy co robić.
O 22:30 zadzwoniłem na numer alarmowy. Pani dyspozytorka odesłała mnie na telefon naszej komendy, a tam Pan polecił mi kontakt z Dzielnicowym.
Znalazłem email dzielnicowego na stronie internetowej i wysłałem mu wiadomość. Praktycznie 1:1 jak ten post.
Jakoś rano też będę próbował się do niego dodzwonić. Planuję też przejść się i spróbować porozmawiać z sąsiadami. Zwłaszcza z tymi, których psy szczekają. Zapytam czy może też coś dostali, czy coś widzieli, czy coś wiedzą.
Nie wiem co jeszcze mogę zrobić. Mamy pewne podejrzenia co do możliwego sprawcy, ale wytypowaliśmy go jedynie odrzucając pozostałych sąsiadów.
Boimy się, że po takim liście przyjdzie kolej na czyny.
Co jeszcze mogę zrobić?
Edit: oczywiście założę teraz kamerę.